MISJA BYCIA SOBĄ

„Miałam dziewiętnaście lat. Pamiętam, że w klasie maturalnej zaczęliśmy rozmawiać o wyborze studiów. Zdałam sobie sprawę, że zupełnie nie wiem, w którą stronę iść. Nie miałam wtedy wizji, jak chcę żyć. Ale wiedziałam, że ciekawie i po swojemu.
To był czas bez RyanAir’a i podróży na wyciągnięcie dłoni. Nie kręciło się globusem, a sprawdzało dokąd jedzie autokar i dbało, by 36 godzin jaaaakoś przeminęło.
Wyjechałam do Włoch. Spędziłam tam ponad dwa lata, pokochałam ekspresję, uśmiech i bycie sobą południowców. Zdałam sobie sprawę, że mój pomysł na życie, moja przyszła praca, muszą być związane z ludźmi. Ze zmieniającą się rzeczywistością, prawdziwymi historiami, inspirującymi osobami. To było najważniejsze.
Po powrocie zamieszkałam we Wrocławiu, który dość szybko zamieniłam na Poznań. Do dziś. W tamtym czasie zdecydowałam się zostać pilotem wycieczek. Wow! Oczywiście do Włoch. Byłam raz tu, raz tam, szukając słońca i biorąc ze śródziemnomorskiej kultury całą otwartość i spontaniczność, próbując wrzucać ją na polski grunt.
Później prawie siedem lat pracowałam w wydawnictwie Press. To była pierwsza szkoła pracy na serio. Pamiętam ekscytującą mieszankę tremy i entuzjazmu jeżdżąc na spotkania z szefami warszawskich firm. Wszystkiego się uczyłam. Byłam odpowiedzialna za pozyskiwanie klientów i sponsorów. Z czasem coraz większych. Najlepszą lekcją, którą wtedy wzięłam ze świata, było zrozumienie, że biznes robi się budując przede wszystkim relacje. Ich pochodną jest dawanie klientom wartości i zarabianie na tym pieniędzy. Tak mam do dziś, ucząc firmy, że win-win jest najcenniejsze.
W tym czasie otrzymałam propozycję współpracy od człowieka, który odpowiadał za budowę stadionu i całą organizację EURO 2012 w Poznaniu. To było coś kompletnie nowego, największe sportowe i medialne wydarzenie ostatnich 25 lat w Polsce. Czy ją przyjęłam? Po miesiącu spotkań i przemyśleń – nie. I natychmiast pożałowałam swojej decyzji.
Dziś mogę powiedzieć, że ten człowiek, dostrzegł we mnie potencjał, którego ja sama jeszcze nie widziałam. Teraz, pracując z ludźmi, oddaję światu i uwrażliwiam ich na świadomość swojej własnej wartości, mocnych stron i unikalnych talentów. Uczę życia swoim życiem i robienia tego, w czym jest się najlepszym. Tak zaczynają błyszczeć inspirujące marki. A to prowadzi do szczęścia i sukcesów.
Pamiętam dzień, gdy wracałam ze spotkania i mówiłam do siebie: “Joanna, co ty zrobiłaś? Odmówiłaś wzięcia udziału w organizacji jednego z największych wydarzeń w naszym kraju, które już nigdy się nie powtórzy”.
Ale życie jest niesamowite. Na drodze stają nam mądrzy ludzie. Dostałam jeszcze jedną okazję, by zadecydować. Zadzwoniłam do mojego przyjaciela, który wtedy wprowadzał mnie w arkana pracy rzecznika i powiedziałam: nie uwierzysz, zadzwonili jeszcze raz. Idę w przygodę!
I było to jedno z najbardziej fascynujących, kolorowych, zawodowych wyzwań. Do moich obowiązków należała komunikacja i współpraca z mediami przy budowanym stadionie, przygotowaniach miasta do Euro, a później Strefy Kibica. Pierwszy wywiad dla poznańskiej TVP poszedł znakomicie, bo wszystkich odpowiedzi niemal nauczyłam się na pamięć. Wtedy odebrałam kolejną lekcję komunikacji: bądź zawsze gotowy na wszystkie pytania i miej pełną świadomość tego, co sam chcesz powiedzieć. Do dziś w moim gabinecie stoją nagrody i wyróżnienia. Jedna, szklana, ważyła chyba ze sto kilo od TERAZ Polska, spadła na podłogę przy przeprowadzce, do dziś jest dziura. Kilka jest u mojego szefa, który był świetnym liderem i wspaniale motywował ludzi do pracy.
Świetnie odnalazłam się na tym stanowisku. To były fantastyczne trzy lata pracy.
Pamiętam, jak już pod koniec turnieju, po wywiadzie, zapytał mnie dziennikarz Polsatu: co teraz będzie Pani robić po tym EURO?
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie mam pojęcia, ale przyjdę do niego po radę, bo jako były korespondent wojenny na pewno wie, jak po dużych emocjach wraca się do codzienności.
Nie przyszłam, bo w pierwszym dniu 2013 roku pakowałam walizkę, zostawiając w Poznaniu dom, aby móc rozpocząć kolejny ważny projekt na Stadionie Narodowym w Warszawie. Przyjęłam ten kontrakt, nie wyobrażając sobie, jaką da mi naukę. Zrozumiałam, że najciekawsza praca, która długofalowo wypełnia największą część życia, nie uszczęśliwia. Każdy człowiek potrzebuje równowagi, by móc świadomie i z radością łączyć swoją profesję z pasją, rodziną, zdrowym trybem życia i relacjami z bliskimi.
W kwietniu 2014 roku powstała moja firma, zaczęłam pracę pod swoją markę, na którą pracowałam kilkanaście lat w wielu obszarach komunikacji.
Dziś wspieram zarządy i managerów w zwiększaniu wartości firmy poprzez skuteczną komunikację wewnętrzną, zewnętrzną i personal branding. Pomagam także ludziom sukcesu w budowaniu własnej równowagi, żyjąc tak, by niczego nie żałować. Właśnie piszę książkę pod tym tytułem, która będzie jasno wskazywać obszary do rozwoju, jeśli myśli się poważnie o świadomym życiu.
Potwierdzenie wyboru mojej przedsiębiorczej drogi, przyszło na samym początku.
Miałam szczęście do swojego pierwszego klienta, który miał ogromne marzenie. Chciał, by w Polsce pojawił się Nick Vujcic, człowiek z kompletną dysfunkcją fizyczną, który jest jednocześnie jedną z najbardziej entuzjastycznych osób na świecie. Chciał, by w Polsce pojawił się także Anthony Robbins, amerykański coach największych gwiazd. Ja wymarzyłam sobie, że wraz z otwarciem mojej firmy i powrotem do ukochanego Poznania, oba wydarzenia odbędą się w moim mieście.
Na poznańskim stadionie i poznańskich targach pojawiło się ponad 30 tysięcy ludzi. A ja stałam sobie w sky boxie, patrzyłam na scenę i widziałam to, co już znacznie wcześniej, było tak realne w moich myślach.
Odrzućmy tendencję do tego, by działać tak, jak jest to powszechnie przyjęte. Nie ulegajmy stereotypom. By w pewnym momencie nie obudzić się z poczuciem, że robimy kompletnie nie to, co czujemy w sercu.
Mój przekaz jest bardzo krótki: rób swoje. Nie oglądaj się.
Uważam, że jeżeli człowiek przyszedł na świat z jakimś talentem, to ma obowiązek tak żyć i działać, aby inni mieli z tego korzyść.
Nad tym pracuję z dojrzałymi ludźmi biznesu, którzy swoją misją, wizją i wartościami chcą i mogą zmieniać świat na lepszy.
Na końcu naszej drogi okaże się, że nie jest najważniejsze to co myśmy zrobili dla siebie, tylko to, co zrobiliśmy dla innych.
Warto pomyśleć o tym za życia i zadać sobie pytanie:
Kim jestem i po co?”.

Joanna Janowicz,
Ekspert komunikacji interpersonalnej, doradca biznesowy, trener rozwoju
Inspiruje ludzi do tego, by mieli odwagę być sobą.
www.joannajanowicz.com

Poznaj więcej historii